Wymyśliłam sobie jakiś czas temu, że okiełznam loki. Na rysunku, bo innych nie posiadam. Nawarzyłam piwa - trzeba wypić, męczę się z nimi i męczę, oglądam tutoriale i próbuję różnych sposobów żeby zapanować nad tymi nieszczęsnymi włosami. Póki co wykrzesałam z tego tyle. Jakiegoś kształtu to zaczyna nabierać.
Dla odprężenia też taką prostą mordkę naszkicowałam. Sama nie wiem co mi do łba strzeliło z tym porożem. Chciałam sobie nowy pędzel wypróbować, ale w sumie wciąż niewiele tu wrzucam, czemu by nie wkleić przy okazji.